Tadeusz Pełczyński. Drugi po dowódcy Armii Krajowej
- Długo toczyły się dyskusje. Rozumieliśmy wszyscy, że zbliżamy się do punktu, by dać świadectwo, czy chcemy być wolni - gen. Tadeusz Pełczyński wspominał rozmowy na temat rozpoczęcia Powstania Warszawskiego.
2025-01-03, 05:50
Tadeusz Pełczyński był zastępcą dowódcy Armii Krajowej, szefem Sztabu Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej. Zmarł 40 lat temu, 3 stycznia 1985 roku.
Szef wywiadu
Od 1927 roku pełnił służbę w II Oddziale Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, który zajmował się wywiadem i kontrwywiadem. W 1929 roku pełnił obowiązki szefa służb specjalnych. Z tej funkcji odwołano go na początku 1939 roku, ale to nie oznaczało dla Pełczyńskiego zwolnienia ze służby wojskowej. Objął dowództwo nad częścią sił 19 Dywizji Piechoty i walczył w wojnie obronnej.
Powiązany Artykuł
Polscy żołnierze na frontach II wojny światowej - zobacz serwis historyczny
W latach 1940-1941 był komendantem okręgu lubelskiego ZWZ, ale po rozpracowaniu przez Niemców powrócił do Warszawy i tam objął funkcję zastępcy dowódcy i szefa sztabu Armii Krajowej. Brał udział w podejmowaniu decyzji o wybuchu powstania warszawskiego.
Trudna decyzja, brzemienne skutki
- Decyzja wojskowa zapadła w dyskusji, która odbyła się pomiędzy dowódcą AK gen. Tadeuszem Borem-Komorowskim, mną, jako szefem sztabu i zastępcą dowódcy i szefem operacji, gen. Leopoldem Okulickim. Było to 21 lipca, po zamachu na Hitlera. Wtedy widzieliśmy, że przez miasto wycofują się poturbowane oddziały jednostek niemieckich, wtedy wiedzieliśmy, że w naczelnym dowództwie niemieckim nie wszystko jest w porządku - wspominał gen. Tadeusz Pełczyński na antenie Radia Wolna Europa. - Doszliśmy do wniosku, że nie będziemy mogli wyprowadzić oddziałów AK na zachód, że będziemy musieli walczyć w oparciu o miasto, tym bardziej, że Armia Krajowa nie była armią polową.
REKLAMA
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
Powstanie warszawskie - zobacz serwis specjalny
W trakcie powstania warszawskiego przeżył osobistą tragedię.
- Wręczono mu kartkę na posiedzeniu komendy z informacją, że jego syn został zabity. On spojrzał na nią, nie mrugnął okiem, schował kartkę do kieszeni i kontynuował to, co mówił - wspominał Stefan Korboński.
Posłuchaj
Posłuchaj
REKLAMA
Na emigracji
Sam otarł się o śmierć. Został ciężko ranny w wyniku niemieckiego bombardowania. Po upadku powstania dostał się do niemieckiej niewoli.
Po wyzwoleniu z oflagu, pozostał na emigracji. Pełnił funkcję szefa gabinetu Naczelnego Wodza i przewodniczącego Komisji Historycznej AK przy sztabie głównym w Londynie. Był aktywny w środowisku kombatanckim, czego dowodem są liczne archiwalne dźwięki z jego udziałem w Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa.
bm
REKLAMA